starczy tych malin:) w końcu Go docenili, chociaż te jego maliny to dla mnie osobiście Globy i Oscary:)
:)) No cóż, może Glob przekona panów krytyków, że z jego filmów warto obejrzeć coś więcej, niż same czołówki, i na zasadzie 'wypada oglądać' dadzą mu i drugi rodzaj statuetki.
Myślę, że większość fanów i tak traktuje Maliny pół serio. ale dobrze, że coś ruszyło.
bo jak nazwa wskazuje pan krytyk musi krytykować:) za to mu płacą;) jeden Rocky już namieszał:) wygrał z takim filmem jak Taksówkarz:) więc może znów akurat równo po 40 latach będzie druga niespodzianka;) zapewne te Globy to takie uhonorowanie z okazji 40-lecia Rockiego :)
szykuje się ciekawa rywalizacja:) chociaż wolałbym, aby Sylwek dostał:) Tom jeszcze młody ma czas, a ten drugi już trochę mniej;)
A ja bym powiedział, że Bale'a, który był niesamowity w "Big Short". Naprawdę, trudno taką postać zagrać.
to wtedy maliny powinni mu anulować;) bo Oscar za całokształt to Maliny nie będą miały sensu:) PROSTE:)
Jeśli wierzyć w magiczny związek przełożenia Globów na Oskary, to ma ogromne szanse. A w mojej skromnej opinii zagrał naprawdę nieźle. W zasadzie jedyny sens filmu "Creed" leży w udziale Stallone w nim. Mimo, że i tak jest to przeciętny film, jest coś w tej historii, i to że ma tak realne odniesienie do samego Sylvestra. Może to takie epitafium na koniec kariery? Należy się Oskar, bo zresztą konkurentów ma raczej słabych.
Wczoraj obiło mi się o uszy, że Sylwkowi tego Oscara ukradnie Hardy. W tym roku w porównaniu co do ostatnich siedmiu lat jest najmocniejsza konkurencja co do Oscarów. Po SAG Awards teraz wszyscy są pewni, że Oscar zdobędzie Hardy! Brak nominacji dla obu aktorów tylko utwierdził mnie w przekonaniu. Sorry, ale akademia zaczyna doceniać ostatnio nowych. Lawrence, Redmayne to tylko przykłady. Sorki Sylwek, ale Oscara nie zdobędziesz. Całym sercem jestem z Tom'em.
osobiście uważam, że trzeba dla Pana zrobić wjazd na chatę poprosić grzecznie o "złotego ludka" i zawieźć go do Sylwka;)
Oscar dla Sylwka to będzie porażka. Też go lubię, ale aktrorem jest po prostu słabym. Nie pokazał w tym filmie nic czego widzowe nie widzieliby wcześniej. Należy mu się Oscar, ale za całokształt, za wkład który wniósł w kinematografię. Hardy zasłużył na statuetkę jak nikt ze stawki i dlatego trzymam za niego kciuki w niedzielę.
w tym co napisałeś jest dużo racji w sumie to i sama racja:) może się nie zgodzę z tym, że jest słabym aktorem, ale i tak jestem za Sylwkiem:) a jak dostanie Hardy to też będzie mi miło:)
pisałem wczoraj, że Sylwek nawet jak jest nominowany do Oscara to malinę przytula;) obstawiałem jego bądź Toma, a tu pudło:)
Niestety, Akademia przegapiła jedyną prawdopodobnie szansę na uhonorowanie tego zasłużonego dla kina człowieka. Liczyłem na Oscara dla niego niekoniecznie ze względu na rolę (nie widziałem "Creed", przyznaję bez bicia), ale na pewne zwieńczenie kariery najgorszego aktora stulecia, który zmienił świat filmu; liczyłem na Oscara w jakiś sposób symbolicznego. Nie oszukujmy się, Stallone nie jest najlepszym aktorem i prawdopodobnie już drugi raz nie zagra tak, żeby zasłużyć na chociaż nominację. Zostaje jeszcze nagroda honorowa, lecz to niestety nie to samo.
Też się dziwię.
Maczał palce (jako aktor, scenarzysta, reżyser lub producent) w ponad 80 filmach. Powinien tych malin nazbierać co najmniej 50, a tu raptem niepełna dziesiątka ???