Tak, mam nadzieję, że Koń był sztuczny, gdy Go "uśmiercano"... Scena przyprawia o zawał, bo kocham Konie...
A dla mnie perełka. Oglądałem go pierwszy raz, jak miałem 14 lat i naprawdę wtedy nie mogłem spać ze trzy dni :) Po latach może nie robi już takiego wrażenia (gdybym dziś oglądał go po raz pierwszy, pewnie dałbym jakieś 6.5, maks 7/10), ale wtedy to była prawdziwa perełka w sztuce szargania nerwów w pozytywnym znaczeniu tego słowa, że tak się wyrażę. Gdyby oryginał i remake powstały wcześniej (np. mniej więcej w latach 1992 - 1994, czyli złotej erze VHS'ów) byłyby prawdziwymi kasowymi killerami, a nikt z bywalców osiedlowych wypożyczalni wideo nie brałby z półek nieoznakowanych kaset :)