Eva całkowicie przyćmiła Albę zarówno urodą jak i grą aktorską.
- Jesteś szalona, Ava!
- Szalona? Nie. Szaleńcy pchają ulicami wózki sklepowe i gadają głupoty.
Siedzą w pokojach bez klamek i moczą pampersy.
Szalona kobieta nie dokonałaby tego co ja.
Ava.
Obrzucam ją wszystkimi wyzwiskami, jakie istnieją, ona sprawia, że moje imię brzmi jak muzyka. Pieśń ku czci jakiegoś Boga.
Jest śliska od potu.
Moja nienawiść ulatnia się.".
Rosario Dawson przyćmiła je obie mimo obecności na ekranie zaledwie niecałe 10 minut.
W pierwszej części swoim seksapilem przyćmiła pozostałe panie w drugiej części Green jej dorównała większość kobiet w filmie wyglądała zjawiskowo ale chyba jednak Eva przebiła wszystkie prawdziwa bogini
warto wspomnieć o Albie który umówmy się jest mega atrakcyjna
Alba była beznadziejna. Nie miała NIC wspólnego z komiksową Nancy. Zbeszcześciła tą postać.
Kwestia dyskusyjna czy zagrała dobrze. Jeśli weźmie się pod uwagę, że Eva gra tu tylko "ciałem", to być może w tej kategorii. Zresztą Jessica miała marną postać do przedstawienia, a sam film jest beznadziejny. Przynajmniej dużo gorszy od "Jedynki".
No jasne! To jak przyrównać przystanek autobusowy do katedry Notre-Dame ! Eva ma to mroczne coś. Niebanalna, piękna kusząca. A Alba trochę taka dzidzia.