Nie rozumiałam komentarzy. Fajny film, wcale nie cukierkowy i wcale właśnie niezła gra aktorska. I....

jakby dodać 1 tys łyżeczek cukru do jednej szklanki, bleeeee. Jakbym nagle przełączyła na inny kanał. Co to ma być!!!??? Reżyser wypowiedział robotę w połowie? Cukierkowa mamusia- przełknęłam, dobroduszny mężuś - no może jakoś przymknę oko i przejdzie, ale sąsiadki mianujące główną aktorkę "hero"???

Początek pisał ktoś w miarę rozsądny, kto albo się zatruł jakimiś chemikaliami pod koniec, albo podmienili go kosmici.

Szkoda, jedna wielka szkoda.

Dawno nie widziałam filmu, który nieźle zapowiadający się, tak by skiepścił końcówkę. To też trzeba umieć.
I nie łudźcie się - ta końcówka jest tak fatalna, że przekreśla cały film niestety!!!!

Albo nie oglądajcie, albo wyłączcie po 3/4 i uwierzcie nam na słowo, że tam dalej nic nie ma!!!