bardzo długo chciałem to obejrzeć, sława tego filmu bardzo go wyprzedza, historyczny utwór
któremu przypisuje się początki metalu, hołd dla epoki hipisów , hołd dla wolności , tyle o
tym czytałem, tyle się nasłuchałem... a co dostałem ? randomowe ujęcia dwóch facetów
jadących na motorach którzy na postojach gadają a w końcu (też jadąc) dostają po kulce.
Pomijając żenujące dialogi które brzmią jak improwizowane, pomijając jakikolwiek brak
fabuły, pomijając już w ogóle wszystko chciałbym wiedzieć jedno: czym wy się tak
zachwycacie? bo jak dla mnie to jest kolejny dowód na to że amrykański marketing zrobi
przedmiotem kultu nawet kupe gówna ;/
Ja też się nad tym zastanawiałem i powiem ci że tu chodzi o ukazanie ich samego STYLU życia a nie jakiejś konkretnej historii, która w tym filmie jest tylko tłem. Film stworzony 1969; przyznam że niektóre ujęcia strasznie mnie irytowały no ale to stary film więc mogę to znieść