a ja wyróżnię się i napiszę, że film nie jest taki zły,aczkolwiek nie jest
arcydziełem ale oglądało się ciekawie. Jestem przekonania,że po prostu nie
jest to film dla wszystkich,a chęć jego obejrzenia zależna może być od
nastroju i sam przekaz najlepiej odebrać mogą osoby nostalgiczne bądź
mogące się interpretować z sytuacją bohatera.
Motto przewodnie ''There's never a shortcut to happiness'' jest bardzo
wymowny i uzwierciedlić może zwłaszcza tak zauważalną w obecnych czasach
pogoń za fortuną i sukcesem. Nakłania do refleksji,co tak naprawdę się
liczy,co jest ważniejsze: sukces czy nawet biedniejsze życie ale z małymi
radościami i miłością do bliskich.