Zgadzam się w stu procentach. Rozśmieszył mnie mężulek, który nie dziwił się, skąd żona ma tyle pieniędzy. A później czuł się rozczarowany, zraniony i nawet trochę sobie popłakał...

haha, dokładnie, to samo myślałam sobie przez cały film - czy ten mąż jest aż tak tępy? Przecież to normalne, że po tygodniu pracy w studio masażu żona kupuje mu motocykl :P

Z tym motocyklem to było chyba tak, że kobieta odzyskała ten poprzedni, ale nie jestem pewna. Mimo wszystko trzeba być głupim,żeby nie zauważyć, że żonka ma za dużo kasy jak na masażystkę...Gdyby nie uroda głównej bohaterki, przerwałabym oglądanie w połowie filmu. A... no i mało prawdopodobne,żeby tak wyglądać po trzech ciążach...

no tak... zreszta caly film wyglada tak, ze chcieli zrobic cos dobrego, poruszyc ciezki temat, ale nic kupy sie nie trzyma, no bo jakby jeniffer mogła wygladac brzydko w filmie :P

@pencilpaul oh, co za nieszczęście. To wielka szkoda, że jesteś rozczarowany i że liczyłeś na lepszy film. Ale podziwiam za cierpliwość i za to, że obejrzałeś go jak mniemam do końca. Nie zapomnij obejrzeć nowego zmierzchu jeśli wyjdzie, podobno ma być dobry ;)))))

@joanne89 podobno w filmach czas płynie szybciej ale co ja tam się znam ;))

PS. Naprawdę jesteś przekonana, że twórcy tego filmu chcieli zrobić coś dobrego?

@barbarak76 ogólnie to wszystkie filmy są mało prawdopodobne :)

PS. Serio oglądałeś ten film tylko ze względu na urodę Jeniffer?

A od siebie napiszę tylko tyle, że już przed obejrzeniem tego filmu wiedziałem jaki to będzie film. Głównie ze względu na absurd jakim jest obsadzenie takiej słabej aktorki jak Jenifer Hewitt w dramacie. Przecież ona nadaje się tylko na granie seks bomb i celebrytek w wiadomo jakich filmach. Chyba każda myśląca osoba powinna wiedzieć, że dramat to już za dużo dla niej. Wyłączyłem ten film już po pierwszej scenie :D

szybciej, ale skoro oglądałam film a Ty wylączyleś to mniej więcej wiedziałam ile czasu minęło ze względu na różne sceny:P A co do pytania, to tak SE napisałam, nie znam się :)

Hehe, niezły gość. Najpierw wypunktował po kolei swoich przedmówców, by na koniec stwierdzić, że nie oglądał filmu. Gratuluję. Bardzo wiarygodna wypowiedź :)

Oglądałem pierwszą scenę.

Hahaha, jeszcze lepsza odpowiedź :) Masz chłopie poczucie humoru :)
joanne89 jeszcze lepsza, stwierdziła, że w filmie nic się kupy nie trzyma, a na końcu stoi jak wół napisane, że film jest oparty na prawdziwej historii.
Niedawno ktoś napisał o "Mój przyjaciel Hachiko", że ta historia jest strasznie naciągana :)

A czy mąż głównej bohaterki był tępy? To może zadam takie pytanie: Jest 10 facetów, którzy mają udane małżeństwa i dzieci. Ich żony dostają nową pracę i zaczynają bardzo dobrze zarabiać. Ilu z tych 10 facetów, którzy kochają żony i im ufają zacznie podejrzewać, że uprawiają prostytucję? Jak się stoi z boku, to wszystko widać jak na dłoni, ale jak się siedzi w środku, a do tego dochodzą ogromne emocje, to nic już nie jest takie oczywiste.

Tak, serio oglądałam ten film głównie z powodu urody aktorki i jestem kobietą (hetero).

A to przepraszam. Nie skojarzyłem od razu po nicku :)

Nic się nie stało. Chciałam tylko pokazać, ze kobiety też czasem oglądają film z powodu urody aktorek w tymże filmie grających.

"mało prawdopodobne,żeby tak wyglądać po trzech ciążach..."
Czyżby? Weźmy pierwsze z brzegu - Heidi Klum - 4 dzieci, Victoria Beckham - 4 dzieci, Angelina Jolie - 3 dzieci (biologicznych). Chcesz tym kobietom coś zarzucić?
Moja koleżanka urodziła trzecie dziecko, a jest szczupła jak modelka. Więc co w tym takiego mało prawdopodobnego? :)

@venez chyba nie rozumiem o co Ci w ogóle chodzi. Może przeczytaj jeszcze raz mój pierwszy komentarz. Włączyłem ten film tylko na moment i już pierwsza scena wystarczyła żeby stwierdzić, że przypomina to nieudany komediodramat. Po czym wyłączyłem ten absurdalny gniot z Jenifer Hewitt w roli głównej. Nie wiem o jakim wypunktowaniu Ty piszesz i jaki to ma związek z obejrzeniem filmu jak do jasnej ciasnej na takie rzeczy można odpowiedzieć bez tego. Myśl, myśl...

A nad czym tu myśleć? Podstawowa sprawa jest taka, że wypowiadasz się na temat filmu, którego nie widziałeś i jeszcze bezczelnie wystawiasz mu ocenę.
Jak możesz go nazwać absurdalnym gniotem po jednej scenie? Do wszystkiego podchodzisz z taką ignorancją i uprzedzeniem?
Zupełnie jakbym Bareję oglądał:
- to złodziej!
- i pijak, bo każdy pijak to złodziej :)

albo

- Stasiek! Tyś się na Amerykana zrobił! Kojak? W tym filmie tak się ciebie stało?
- Nieee. W teatrze...
- W mordę kopany! W życiu bym do teatru nie poszedł!

"A nad czym tu myśleć?" - nad tym co napisałem i czego jak widać nie zrozumiałeś. Reszty nie komentuje bo nie warto...

Te trzy sławne kobiety, które wymieniłeś, są po przeróżnych zabiegach i operacjach plastycznych, a poza tym, nie widziałeś ich na żywo nago czy w bieliźnie - więc nie wiesz jak naprawdę wyglądają...Główna bohaterka była biedna, więc na pewno takowych operacji nie miała. Natomiast co do koleżanki - zakładam, ze również nie widziałeś jej w bieliźnie, a to, że jest szczupła nie oznacza, ze zgrabna.

Mam rozumieć, że Ty widziałaś te kobiety nago lub w bieliźnie i wiesz jak naprawdę wyglądają :)
Na co dzień Victoria Beckham jest na pewno 120-kilowym prosiaczkiem. Tylko na zdjęciach jakoś tak marniutko wygląda :)
A co do mojej koleżanki - naprawdę uważasz, że kobieta musi się rozebrać do bielizny, żeby dało się ocenić jej figurę? Nie każda chodzi w worku.

Widzę, ze wiesz wszystko najlepiej. Chyba jednak mało widziałeś kobiet najpierw w ubraniu a później bez ;) Obcisłe spodnie i odpowiedni stanik są w stanie wiele poprawić.Z mojej strony tyle, może ktoś inny zechce się dalej z Tobą przekomarzać.

Ja wiem wszystko najlepiej? Oj, pogrążasz się, kobieto. A kto niby wie lepiej jak wygląda moja kumpela? A kto jest przekonany, że każda znana osoba, która po dziecku wygląda dobrze, jest sztucznie zmodyfikowana przez sztab chirurgów i zestaw spodnie-stanik?
A w końcu, kto wie najlepiej ile kobiet w życiu widziałem najpierw w ubraniu, a potem bez?

Ech, jeśli wszystkie Twoje wypowiedzi budujesz w oparciu o tak "gruntowną" wiedzę, to o czym my w ogóle rozmawiamy? Ale chyba tak działa ten mechanizm. Łatwiej człowiekowi zaakceptować jego niemoc, jeśli ma świadomość, że inni też nie potrafią tego zrobić. A jeśli zrobią, wmawia sobie, że na pewno oszukiwali :)

Więcej optymizmu życzę.